Przejdź do głównej zawartości

Dywan nie do chodzenia

Hmmmm. Nie miał do końca tak wyglądać, ale w połowie roboty opanowała mnie nagła chęć improwizacji! Dzisiaj prezentuję więc dywan w rybie łuski:


Do chodzenia się to to za bardzo nie nadaje, łatwo można się potknąć o wystającą łuskę. Jednak osobom nikczemnego wzrostu raczej nie grozi wybicie zębów - dywan ma 150 cm średnicy więc w razie potknięcia się istnieją spore szanse na wylądowanie twarzą na grubej i mięciutkiej łusce z drugiej strony dywanu. Ale wyższe osobniki powinny mieć się na baczności!



To jest raczej taki dywan do siedzenia na kanapie i trzymania na nim stóp. O, i może przydałby się jeszcze jako rekwizyt udający lilię wodną w zakładzie fotograficznym, coby na nim sadzać rozkosznie tłuste niemowlaki odziane w różowe tiule. Zamieściłabym dla porównania takie zdjęcie, ale nie mam żadnego znajomego niemowlaka.

Dzierganie zajęło mi aż trzy dni, czyli w przybliżeniu jakieś 12 godzin ;) Skracałam sobie czas oglądając przez internet zaległe Masterchefy i inne kulinarne programy. Dzieło waży bardzo dużo, bo prawie 8 kg, zużyłam 1.6 km sznurka o grubości 5 mm i machałam szydełkiem 10 mm. Średnica to równe 150 cm.



Komentarze

  1. Ho ho, imponujące dzieło, piękny jest i zdecydowanie żal byłoby po nim chodzić, pozdrawiam i zapraszam do mnie też mam w swojej kolekcji kilka skromnych dywaników:)

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowności:) ech przydałby się wzorek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam, mocno improwizowałam i nie robiłam notatek, bo stwierdziłam że nikt nie zamówi czegoś tak niepraktycznego :(

      Usuń
  3. oi,tem gráfico ou vídeo que ensina este tapete em escamas? gostaria de faze-lo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakby tak poprzyszywać końcówki łusek? Dywan piękny, bez dwóch zdań!

      Usuń
    2. Ja bym się potrafiła potknąć nawet na przyszytej łusce :D

      Usuń

Prześlij komentarz